"Jeszcze szczeka". Żukowska ostro o Giertychu

Dodano:
Poseł Lewicy Anna Maria Żukowska Źródło: PAP / Mateusz Marek
Roman Giertych to reaktywator faszoli w Polsce – ocenia Anna Żukowska. Polityk Lewicy zwróciła się w sprawie kontrowersyjnego mecenasa do Szymona Hołowni.

Wszystko zaczęło się od niedawnego wyznania Magdaleny Biejat z Lewicy, która przyznała, że nie poparła Bronisława Komorowskiego w 2015 roku w wyborach prezydenckich. – Może czasami wybrać mniejsze zło, żeby ustrzec kobiety przed tym, co dziś mają. Po części jest pani współodpowiedzialna – stwierdziła dziennikarka Dominika Wielowieyska w Radiu TOK FM.

Giertych podał tę informacje, dodając krótki komentarz: "ciekawostka". Ten wpis wyprowadził z równowagi Annę Marię Żukowską. "Roman, cholera jasna, Ty byłeś w rządzie Kaczyńskiego, na miłość boską!!!" – napisała.

Na tym jednak nie koniec, po jakimś czasie polityk Lewicy dodała kolejny wpis w mediach społecznościowych poświęcony byłemu szefowi Ligi Polskich Rodzin. "Odezwał się reaktywator faszoli w Polsce. I jeszcze szczeka, że by chciał do Senatu. Jak go zgłosisz, @szymon_holownia, to będziesz dilował z całym jego dziedzictwem" – napisała.

Współpraca opozycji. Co z kandydatura Giertycha?

Sprawa ewentualnego startu Giertycha do Senatu dzieli opozycję.

Polityk został też zapytany przez dziennikarza o spory dotyczące potencjalnych kandydatów, których miałaby wystawić wspólnie opozycja. – Nie słyszałem o kandydaturze Jana Marii Jackowskiego, podobnie jak nie słyszałem o kandydaturze Romana Giertycha w ramach paktu senackiego – mówił Biedroń.

– Mogę potwierdzić, żadne ugrupowanie, żadna partia uczestnicząca nie zaproponowała. Jeśli tak się stanie, Lewica będzie przeciw, to Giertych jest ojcem chrzestnym Konfederacji – stwierdził. – Jeśli padnie to, że (Roman Giertych wystartuje do Senatu - red.), Lewica, to już zostało zadeklarowane przez Włodzimierza Czarzastego, my będziemy oponowali, a Adrian Zandberg poszedł dalej, wystawimy kontrkandydata – dodał polityk.


Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...